wtorek, 4 grudnia 2007

Nieustannie zadziwiają mnie ludzie

Od zawsze jestem fanką internetowych zakupów. Nigdy nie miałam przelęków o los paczki czy kradzież numeru karty kredytowej. Kupowałam fajne rzeczy za wielką kałużą w czasach, gdy Paypal czy Ebay nie wiedziały o istnieniu Polski. Często płatności załatwiałam przesyłając numer karty emailem, bo szyfrowane systemy płatnicze były rzadkością.
Gdy pojawiło się Allegro odkryłam radość licytowania i do dziś większość rzeczy kupuję tamże lub na Ebayu (niestety nie polskim, bo ten akurat to żart i kulawo przędzie).

Lubię serwisy aukcyjne, niestety odkąd odkryłam snipa moje zakupy na Ebayu można określić raczej mianem polowania niż licytowania. Nie lubię podbijać ceny w trakcie licytacji, bo bywa, że aukcja rozkręca się jak szalona a ceny dobijają poziomu sufitu. I tu właśnie obserwuję ciekawy mechanizm.
Jeśli jestem zainteresowana jakąś rzeczą, to jestem w stanie określić ile mogę za nią zapłacić. Albo na podstawie ceny nowej takiej rzeczy, albo na podstawie mojego pożądania dla owego przedmiotu, jeśli nowy jest nie do kupienia. No i na takim poziomie ustawiam strzał w snipie. Jeśli nie wygram, nie mam żalu, bo grosza więcej bym nie dała i już. System aukcyjny działa tak, że płacę za daną rzecz jakąs minimalną kwotę (pół euro, jeden euro) powyżej maksymalnej ceny mojego konkurenta, nie maksymalną cenę jaką ja podaję.
Ale chyba nie wszyscy ten mechanizm rozumieją i czasem licytacja wygląda tak, że licytuje kilka osób, a lista liczy kilkadziesiąt pozycji, bo licytujący podwyższają kwotę o małe stawki starając się przelicytować wygrywającego. Kiedy wylądują na szczycie listy, kolejna osoba z listy zaczyna robić to samo.
W sumie można by podejść do tego jak do zjawiska przyrodniczego, w końcu każdy licytuje jak uważa, ale niestety. Nie trzeba być geniuszem dedukcji, żeby z takiej licytacji wysnuć wnioski ile wynosi teoretycznie tajemnicze maksimum osoby aktualnie wygrywającej aukcję. I przelicytować o grosze, bo domyślając się ile mój konkurent obstawił, dam euro więcej niż zamierzałam i go przelicytuję.

Ostatnio polowałam na fajną chustę. Licytacja wyglądała tak:
teufelsrochen................... EUR 45,50
mali555katze................... EUR 45,00
jamaika............................. EUR 43,44
teufelsrochen................... EUR 41,41
jamaika ............................ EUR 33,33
teufelsrochen................... EUR 31,31
mzarti............................... EUR 30,00
teufelsrochen................... EUR 21,21
mzarti............................... EUR 20,00
schevi2002 ..................... EUR 15,90
teufelsrochen................... EUR 11,11
by_avalon........................ EUR 8,00
Startpreis......................... EUR 1,00


Za tą chustę gotowa byłam zapłacić maks 50 euro, ale coś mi podpowiedziało, że maksimum wynosi 51,51. Dałam 52. Nie myliłam się. Normalnie obstawiłabym pewnie 50, 50 czy coś w tym stylu (za chusty tej długości staram się płacić maks 50 euro), ale skoro gość wypinał się, żeby go wydymać, to po prostu nie mogłam się oprzeć. No i mam kolejną fajną chustę do kolekcji.

O dziwo takie licytacje nie są jednostkowe, to jakaś plaga wręcz. Jak dla mnie ok, zdecydowanie ułatwia mi to polowania.

3 komentarze:

Marta pisze...

Chyba ludzi rajcuje sam proces wpisywania ceny i licytowania ;) I mają pretekst, żeby cały czas siedzieć na aukcji.

Anonimowy pisze...

"ale skoro gość wypinał się, żeby go wydymać, to po prostu nie mogłam się oprzeć..." DonKaczka jestes boska :)
Ja tam nie kumam polskiego snajpera, nic to....moze nie ten czas i pora :)

trzy kaczuszki pisze...

Milosznik, a co tam do kumania? ;)
płacisz za udane strzały tylko

kopiujesz numer aukcji i podajesz limit kwoty i ile przed końcem ma strzelać
10 sekund nie daje możliwości komuś przelicytowanie nas "z palca"

dodatkowo ma możliwości ustawinia aukcji warunkowo, czyli jeśli polujesz na taką samą rzecz, to możesz ustawić kilka kolejnych strzałów z warunkiem, że jeśli wygrasz poprzadnią to kolejny strzał się anuluje automatycznie

warto korzystać, zwłaszcza gdy dziecko potrafi zająć nas w kulminacyjnym momencie